"Pamiętnik" K

Pełnia                                                                                                             19.02.2014

Większość dni wygląda bardzo podobnie, ale są takie momenty, kiedy czuję się inaczej. To pozornie drobne rzeczy, czasem słowa, gesty, które na chwile pozwalają oderwać się od codzienności. Jeśli ktoś jest zakochany powinien wiedzieć co mam na myśli ;) To chwile, w których czujesz bliską obecność drugiej osoby, bezpieczeństwo i szczęście, które rozsadza cię od środka. Aż nie można opanować samoistnego uśmiechu :) Kiedyś myślałam, że zakochane pary wyglądają tak idealnie tylko na zdjęciach w internecie.. Ale teraz wiem, że to możliwe. Tak niewiele trzeba i nagle zapominam o wszystkim co przed sekundą zajmowało moją głowę. Nagle okazało się, że bez żadnego trudu i z chęcią mogę łazić pół dnia po mieście, kiedy mam w tym cel - spotkać ukochaną osobę, przy której czuję się tak swobodnie jak z samą sobą. Ktoś pewnie pomyśli: "Dobra, kobieto.. masz różowe okulary. To minie".. Ale nie mija i wcale nie chce minąć :) Myślę, że taki stan nie musi mijać, jeśli tylko naprawdę kochamy, dbamy o naszą miłość i umiemy iść na kompromisy. Wtedy możemy do końca być zadowoleni z naszego życia, bo nie ważne co się stanie - mamy ukochaną osobę, dzięki której czujemy pełnię.. Pełnię szczęścia ♥


Kunktatorstwo                                                                                                 26.11.2013

Co w sumie oznacza to dziwne słowo? Otóż jest to po prostu odwlekanie czegoś co powinno się zrobić, ale... się tego nie robi. Przykłady? Masz coś posprzątać - oglądasz telewizje, musisz uczyć się do matury - sprzątasz! Tak, każdemu się to zdarza. Paradoksem tego wpisu jest to, że pomysł powstał miesiąc temu i przez miesiąc odwlekałam to, nie mogąc się zmobilizować :( Okropne co lenistwo z nami robi. Nawet dzisiaj zamiast zabrać się do chemii dokładałam drewna do kominka, robiłam sobie kakao, a nawet uzupełniłam cukierniczkę. Po co? No właśnie po nic :[
Słyszałam kiedyś ciekawe porównanie, że lenistwo jest jak karta kredytowa: przyjemnie się jej używa, ale potem okazuje się, że mamy dług do spłacenia. To nic przyjemnego mieć świadomość ogromu rzeczy do zrobienia w często krótkim czasie.
Trzeba znaleźć swój sposób na skopanie leniowi zadka! To nie jest proste (a na pewno nie przyjemne) ale w rezultacie poczujecie satysfakcję z siebie i energię, którą mogliście zgubić po drodze ;)

  • Po pierwsze wstań! (dosłownie) Siedząc lub leżąc i myśląc ile macie do zrobienia tylko się zniechęcicie. Zmuście organizm do pierwszego kroku.
  • Następnie idź i zrób co masz zrobić, ale z pozytywnym nastawieniem. Marudzenie: "za dużo tego", "nie chce mi się", "nie umiem", "zrobię to jutro" daleko was nie zaprowadzi.
Trudne? W teorii nie. Ja sama wiem jak silny bywa mój leń i jak mocno wgniata mnie w kanapie, ale kurde! Ile można?! Mamy jedno życie i jedną możliwość na stworzenie wspaniałych wspomnień, a nie odłożymy tego na jutro, wiec..

WYŁĄCZ TEN INTERNET I DO ROBOTY!!! ;)


Wspomnienia                                                                                                  22.10.2013

Zdarza mi się pisać w pamiętniku i ponoć idzie mi to nie najgorzej. Przelewam swoje myśli na papier i nie wiadomo czemu, czuję się lepiej. Ostatnio męczy mnie wiele myśli, a raczej ich chaotyczny kłębek. Średnio trzy razy dziennie zmieniam zdanie na ten temat i mam nadzieje, że zapisanie tych myśli w jednym miejscu pozwoli mi ruszyć z miejsca.
Cała sprawa jest pozornie zamknięta - to była głównie moja wina, zostałam znienawidzona, zapomniana i ja też powinnam zapomnieć. Ale nie wiadomo czemu coś mi na to nie pozwala. Jestem dziwna? No bo czy da się zapomnieć kogoś z kim pisało się codziennie lub rozmawiało na wszystkie tematy, komu powierzało się sekrety i wzajemnie, z kim spędzało się wakacje i doskonale bawiło w każdej sytuacji? Czy da się zapomnieć przyjaciela? Ja chyba nie potrafię i możliwe, że prędko nie zapomnę. A może po prost nie chcę zapomnieć? 
Jeszcze niedawno tak nie myślałam, ale teraz gdybym mogła cofnąć czas, zrobiłabym to i zmieniłabym kilka swoich decyzji. Może ta przyjaźń dalej by trwała. Tego nigdy się nie dowiem. Najwidoczniej muszę rzucić przeszłość za siebie i skupić się na tym co jest teraz i że jestem szczęśliwa. Hakuna matata!
Jak to dobrze, że są jeszcze inni przyjaciele, którzy sprawiają, że problemy nagle nie mają znaczenia - nie istnieją :)
Może to jest recepta? - stworzenie nowych wspomnień, które wymażą z pamięci poprzednie.
Ale..

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz